Choć polska kuchnia dynamicznie się zmienia, w wielu domach rodzinny niedzielny obiad wciąż wygląda tak samo, jak przed laty, a zaczyna go tradycyjny rosół. Wy też z sentymentem wspominacie leniwe niedziele z dziecinnych lat, kiedy to budził Was aromat rosołu ledwo pyrkającego na kuchence?
Niezależnie od tego, czy będzie to rosół drobiowy, wołowy czy jeszcze inny, jego sekretem jest długie gotowanie na wolnym ogniu. Rosół powinien być klarowny, a żeby tak było, nie można dopuścić do wrzenia zupy, która ma ledwo pyrkać na kuchence.
Jest kilka kwestii spornych przy gotowaniu rosołu, na przykład dodawanie kapusty włoskiej, odszumowanie czy też kwestia przypraw (ja dodaję tylko sól i czarny pieprz). Wiele z nich poruszamy we wpisie o tym, jak ugotować dobry rosół.
Rozgrzewający rosół wołowy będzie miał intensywny aromat, jeśli dodacie do niego mocno zrumienioną na patelni lub zgrillowaną cebulę. Ewentualnie można pominąć smażenie/grillowanie, a dorzucić do garnka z rosołem cebulę w łupinie.
Komentarze 0