Z naszego kilkudniowego lipcowego wypadu do gospodarstwa agroturystycznego przywiozłam nie tylko mnóstwo miłych wspomnień, ale także świetny przepis na lane kluseczki od Pani Celinki, naszej gospodyni, która podbiła serca moich dzieci nie tylko swoją serdecznością, ale też pysznym jedzeniem. A Pani Celinka zaraz po naszym przyjeździe ugościła nas domową pomidorówką z lanymi kluseczkami. No i dzieciom tak ta zupa, która „jest przepyszna i te kluseczki takie pyyyszne” posmakowały, że koniecznie musiałam na lane kluski wziąć od Pani Celinki przepis.
Bardziej genialnego przepisu nie mogło być. Na jedno jajko czubata łyżka mąki i odrobina soli. Konsystencja idealna. Jednak zawsze warto dać trochę mniej mąki, by ewentualnie ją dodać, gdy ciasto będzie zbyt rzadkie. Powinno być takie w sam raz, lejące się, nie za rzadkie i nie za gęste. Swoją ulubioną konsystencję lanych klusek trzeba chyba po prostu wypracować. Lane kluseczki mogą być grubsze lub cieńsze. Ja lałam je z dzbanuszka o wąskim dziubku, więc wyszły cieniutkie, ale moje dzieci przymarudziły, że Pani Celinki były trochę grubsze, więc następnym razem będę je lała z łyżki.
Kluseczki lałam bezpośrednio do
zupy pomidorowej. Oczywiście jeśli ma to być dodatek do klarownego rosołu, najlepiej lać je na wrzątek, odcedzić, nakładać na talerze i zalać rosołem, powinny być wtedy też trochę grubsze. Lane kluseczki sprawdzą się także w zupach jarzynowych i dziecięcych śniadaniowych zupach mlecznych. Smacznego!
Komentarze 0