Kiedy myślę o grillu, wspominam pierwsze kiełbaski pieczone na drewnianych kijkach nad ogniskiem. Jadałem je jako dziecko podróżując z rodzicami po Podhalu, gdzie często spędzaliśmy wakacje. Ten zwyczaj bardzo kojarzy mi się z Polską.
Zanim zabieraliśmy się za grillowanie, trzeba było znaleźć i przygotować sobie porządny drewniany kijek. Chodziliśmy z braćmi wzdłuż potoku, gdzie wiedzieliśmy, że znajdziemy te właściwe drzewka z prostymi, cienkimi gałązkami, idealnymi do grillowania! Ognisko rozpalaliśmy przy potoku, na kamieniach, albo gdzieś na łące. Siadaliśmy dookoła, każdy ze swoim kijkiem i nadzianą na nim kiełbasą i czekaliśmy spokojnie, aż nabierze odpowiedniej chrupkości i złocistego koloru. Gotową pochłanialiśmy z wielkim apetytem!
Kiedy już zostawał sam żar, piekliśmy w nim ziemniaki zawinięte w folię aluminiową. Myślę, że zgodzicie się ze mną, że takie smaczki jak grillowane kiełbaski i pieczone ziemniaki nie mają sobie równych!
W sezonie letnim zdarza mi się grillować na grillu węglowym, jednak najczęściej do grillowania używam patelni grillowej. Możemy jej używać cały rok, nie czekając na pierwsze ciepłe dni. Grilluję na niej wszystko, przeróżne warzywa - np. kalafior, ryby i mięsa. Na takiej patelni również możemy położyć przeróżne warzywa na raz, ponieważ wyżłobienia patelni pozwolą sokom spłynąć niżej i smaki nie zmieszają się.
Jeśli jednak grillujecie na zewnątrz, na grillu węglowym, odsyłam Was do moich 7 zasad grillowania. Dowiedzcie się także więcej o przygotowywaniu mięsa z grilla.