Uwielbiam suszone pomidory w oleju, bo są pyszne nie tylko w sałatce, ale też jako dadatek lub nawet główny składnik zup. Zazwyczaj suszone pomidory kupuję w słoiczku i gotowe. Ale przygotowanie słoiczka suszonych pomidorów w domu ma w sobie to coś. Suszenie pomidorów jest proste, wymaga jedynie (przy obecnej aurze) wielogodzinnej pracy piekarnika.
Do suszenia nadaje się pomidor mięsisty, o niskiej (jak na pomidora) zawartości wody. Doskonałe będą San Marzano, ja akurat kupiłam Limę (doskonałą także na przeciery). Kupiłam 2 kg, które przerobiłam na 4 malusie słoiczki, bo tyle mieści mi się na dwóch moich blaszkach, które lądują w moim dwukomorowym piekarniku. Suszenie takiej jednej porcji trwa około 10 godzin, bo pomidory suszą się powoli, w temperaturze około 70 stopni, przy uchylonych drzwiczkach. Pomidorów nie wysuszamy na wiór. Mają być wysuszone, ale nie skamieniałe, powinny pozostać lekko miękkie (całkowicie możemy wysuszyć pomidory, które nie trafią do zalewy, tylko zostaną szczelnie zamknięte w słoiczku).
Można także suszyć pomidory na słońcu, ale gorące lato się skończyło i suszenie przy obecnej pogodzie byłoby po prostu niemożliwością. Ale gdyby kiedyś (już raczej w przyszłym roku…) sprzyjała pogoda, warto wyłożyć je na kratkę z piekarnika, i położyć na słońcu, podkładając pod spód arkusz folii aluminiowej, która odbije promienie słoneczne i ułatwi suszenie pomidorów od spodu.
A suszone pomidory w sezonie na kurki można wykorzystać do przygotowania
przepysznej zupy z kurek.
Komentarze 0