Ot, niby zwykły krem z kalafiora, a jaki pyszny! Kremowa konsystencja, delikatny słodki smak i kontrastująca z nim chrupiąca wędlinka. A gdyby tak jeszcze dodać do kremu kilka małych surowych różyczek kalafiora? I odrobinę curry? Tak, ale następnym razem, bo dziś, w ciepły sierpniowy dzień krem z kalafiora z chrupiącą szynką nie potrzebuje więcej dodatków, ma smakować swojsko, niczym kalafior polany masełkiem ze zrumienioną bułką tartą.
Taki krem z kalafiora, jak i każde danie, którego głównym składnikiem jest kalafior, najlepiej smakuje właśnie latem. Zimą w ogóle nie kupuję świeżych kalafiorów. Nie smakują tak, jak te wygrzewające się w pełnym słońcu. Co gorsza, mam nawet wrażenie, że w ogóle nie mają smaku. Poza sezonem na krajowe kalafiory kupuję kalafior mrożony, który zachowuje zarówno smak, jak i wartości odżywcze. A ma ich całkiem sporo, zwłaszcza witaminy C, chociaż większość straci podczas gotowania.
Polecam także inną pyszną
białą zupę jarzynową, którą na początku wakacji gotowała Jola.
Komentarze 0