Odkąd wybrałam się na
Festiwal Dobrego Piwa, chodzi za mną zupa piwna. Nigdy takiej nie jadłam, w końcu przyszedł czas, żeby się z nią zmierzyć. Tym bardziej, że jedna z fanek naszego profilu na Facebooku pytała o przepis na taką zupę. Ja też zadałam sobie pytanie – czy ma to być zupa piwna na bulionie czy na słodko, a właściwie którą z tych zup ugotuję jako pierwszą, bo z pewnością ugotuję obie. Jako ze jestem łasuchem, zaczęłam od wersji na słodko. Piwo męska rzecz? Panowie pewnie prędzej zjedliby zupę piwną na bulionie lub golonkę w piwie. Ale moja zupa piwna ma bardzo kobiecy charakter i będzie smacznym uświetnieniem wszelkich spotkań w kobiecym gronie.
Najlepiej przygotować ją tuż przed podaniem, kiedy na jej powierzchni utrzymuje się gęsta pianka. I dodać do niej dużo grzanek, na tyle dużo, by wchłonęły większość zupy. Szczypta orientalnych przypraw dodaje zupie charakteru. Można do jej przygotowania wykorzystać gotową przyprawę do grzanego piwa, chociaż ja wolę sama wrzucić kilka goździków (nie tylko się nadają do zupy piwnej, ale także go rosołu, można je powbijać w cebulę i taką bombkę dodać do gotującego się bulionu), szczyptę świeżo startej gałki muszkatołowej i cynamon.
Zastanawiam się, jak by smakowała taka zupa w orzeźwiającej wersji z piwa cytrynowego, z dodatkiem startej skórki cytryny i posiekanymi listkami mięty. Może, kiedy lato na dobre u nas zagości, właśnie taką wersję przygotuję dla moich przyjaciółek, kiedy spotkamy się w upalny wieczór w jednym z naszych zacisznych przydomowych ogródków?
Smacznego!
Komentarze 0