Świąteczny kompot z suszonych owoców to napój kojarzący się z kolacją wigilijną. Kiedyś piło się go znacznie częściej niż raz w roku. Jakie ma właściwości i czym się różni od innych napojów?
Na wstępie warto zaznaczyć, że kompot świąteczny z suszonych owoców obecnie przygotujesz znacznie łatwiej niż dawniej. W sklepach są przecież dostępne gotowe mieszanki z suszem wigilijnym. Gdy ich nie było owoce trzeba było zebrać latem i ususzyć, żeby zimą wykorzystać na kompot.
Co wchodzi w jego skład? Baza pysznego kompotu to suszone jabłka, gruszki i śliwki. Do tych podstawowych składników można ewentualnie dodać morele, figi albo rodzynki.
Kompozycja nie jest przypadkowa. Wspomnianym owocom przypisywano bowiem magiczne właściwości. Według tradycji i zwyczajów sprzed lat:
To naprawdę mocny argument za tym, żeby regularnie pić kompot z suszu i zwiększyć swoją szansę na fortunę! Jeśli jednak podchodzisz sceptycznie do takich teorii, to do napoju może Cię przekonać także szereg innych argumentów o których wspominają dietetycy. Kompot wigilijny to świetne lekarstwo na dolegliwości żołądkowe, a także źródło błonnika, witamin, magnezu i potasu.
Jak pewnie się domyślasz, nie wystarczy gotować owoców, żeby uzyskać idealny kompot. Bardzo ważne są także przyprawy i dodatki. Do schłodzonego kompotu tuż przed podaniem na stół dodaje się jeszcze plasterki pomarańczy albo cytryny. Częstym dodatkiem jest także cynamon oraz goździki. Świąteczny kompot z suszonych owoców można także dosłodzić albo tradycyjnie za pomocą cukru albo za pomocą miodu. Istnieją także regionu w których dodawana jest fasola.
Napój z suszonych śliwek, jabłek i gruszek funkcjonował pod różnymi lokalnymi nazwami. W województwie świętokrzyskim znany był jako susz owocowy dębniacki i pod takim mianem trafił na listę produktów tradycyjnych prowadzonej przez Ministerstwo Rolnictwa. W tych stronach nazywano go także wodą gruszkową. Na kujawach napój nazywano brzadem.
Podczas gotowania owoców powstaje smaczny wywar. Co jednak zrobić z produktem ubocznym, którym są rozmoczone, napęczniałe owoce? Można je po prostu zjeść po wypiciu kompotu. Nie każdy jednak za nimi przepada. Niektórzy wykorzystują je do przygotowania zupy z kluskami. Inny ciekawy pomysł to użycie ich jako nadzienia do pączków. Kolejna opcja to zjedzenia ich na śniadanie wymieszanych z owsianką albo jaglanką, jogurtem naturalnym albo serkiem homogenizowanym.
Picie kompotu wigilijnego to tradycja kultywowano od dawna. Wyjątkowa okazja rzeczywiście sprzyja sięganiu po soki czy napoje gazowane pijane na co dzień. Jeśli jednak kompot przypadnie Ci do gustu, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przygotowywać go częściej. Dzięki odpowiednim przyprawom i dodatkom może mieć naprawdę bogaty smak, a przy okazji jeszcze ułatwia trawienie.